Ziemia niczyja - Kortez zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Ziemia niczyja. Od dawna już wiem
Od dawna mnie nie ma Lyrics: Siema! / Wiesz, że tam, gdzie byłem kiedyś od dawna mnie, kurwa, nie ma / Nie potrafię swoich źrenic przykuwać do pierdolenia / Każdy kredyt do spłacenia
Listen to Od dawna już wiem 26.10.14 on Spotify. Kortez · Song · 2015. Home; Search; Your Library. Create your first playlist It's easy, we'll help you.
Interpretacja piosenki. Tekst stworzył (a) MateuszMarzec. W utworze „Już wiem” Rafał Brzozowski opisuje historię rozłąki dwojga kochających się ludzi, którzy są narażeni na poważne zmiany. Wokalista zdaje sobie sprawę, że to on zawinął w tej relacji. To w wyniku jego niewłaściwego zachowania wszystko zostało stracone.
Piosenka Korteza (Łukasza Federkiewicza), pochodząca z jego płyty - zatytułowanej "Bumerang" (2015).Na potrzeby kanału - została przestrojona (w ramach 12-to
Gest nikczemny, słowo klucz. Teraz czekam aż ukroisz nać. Dodasz cukru, narwiesz bzu. Z imbirem, z imbirem, imbirem, imbirem. Smakuje mi, choć nie przywykłem, nie przywykłem. Kanciaste mam smakowe kubki, za płytkie. Staram się i nie chcę cię urazić, to bzdury przecież. Nie chcę byś poznała moją byłą dietę znów.
fmyuw. Tekst piosenki: Wyjdź po cichu, nie pal światła We śnie dotknij mojej skroni Jeśli kiedyś zechcesz wrócić Wiedz, że tutaj nic nie zmieni się Te stare płyty weź, lubiłaś je I tak na pamięć znam ich każdy dźwięk Dzieciom mów, że tyram gdzieś na chleb I kłam, i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz Wierz mi lub nie, od dawna już wiem Wierz mi albo nie, sam się dziwię ile można znieść A moje wiersze spal, zrób co chcesz Bo jawnie szydzi z nas ich każdy wers Dzieciom mów, że w święta odwiedzę je I kłam i kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz Wierz mi lub nie od dawna już wiem Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Od dawna już wiem Lyrics[Zwrotka 1]Wyjdź po cichuNie pal światłaWe śnie dotknij mojej skroniJeśli kiedyśZechcesz wrócićWiedz, że tutajNic nie zmieni sięTe stare płyty weźLubiłaś jeI tak na pamięć znam ich każdy dźwiękDzieciom mów, że tyram gdzieś na chlebI kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz[Hook]Wierz mi lub nie, od dawna już wiemWierz mi albo nie, sam się dziwię ile można znieść[Zwrotka 2]A moje wiersze spal, zrób co chceszBo jawnie szydzi z nas ich każdy wersDzieciom mów, że w święta odwiedzę jeI kłam i kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz[Hook]Wierz mi lub nie, od dawna już wiem
Utwór "Od Dawna Już Wiem" znajduje się na debiutanckim albumie Korteza "Bumerang". ZAMÓW ALBUM - Dziękujemy Basi i Staszkowi za to, że zechcieli dla nas zatańczyć. Wielkie dzięki dla Teatru 6-piętro za dobrą wolę i zaangażowanie. Realizacja: Filip Kovcin/Jazzboy Autosave Dept. Montaż: Sabina Filipowicz Muzyka: Kortez Słowa: Kortez/Agata Trafalska/Marcin Węgierski Pobierz MP3 "Od dawna już wiem"! Wyślij sms o treść MP3 K7 na numer 7368 (cena za wysłanie smsa 3,69 PLN brutto), regulamin: Singiel dostępny również w serwisach: Muzodajnia Muzyka T-Mobile iTunes Play The Music rDio Plus Store Google Play Deezer Wimp Tidal Muzyka tu i tam Akazoo Czasoumilacz Halo Granie Tekst utworu: Wyjdź po cichu Nie pal światła We śnie dotknij mojej skroni Jeśli kiedyś Zechcesz wrócić Wiedz, że tutaj Nic nie zmieni się Te stare płyty weź Lubiłaś je I tak na pamięć znam ich każdy dźwięk Dzieciom mów, że tyram gdzieś na chleb I kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz Wierz mi lub nie, od dawna już wiem Wierz mi albo nie, sam się dziwię ile można znieść A moje wiersze spal, zrób co chcesz Bo jawnie szydzi z nas ich każdy wers Dzieciom mów, że w święta odwiedzę je I kłam i kłam i kłam, że wciąż kochasz mnie, że chcesz Wierz mi lub nie, od dawna już wiem --- Ustaw utwór "OD DAWNA JUŻ WIEM" zamiast sygnału oczekiwania na połączenie. Wyślij KOR5 na numer 80833 (0 zł) Abonament: Muzyka na Czekanie (Play) – 2zł Czasoumilacz (Plus) – 2,02zł Granie na Czekanie Bez Limitu (T-Mobile) – 4,99zł Halo Granie Bez Limitu (Orange) – 4zł (techniczne utrzymanie usługi 2zł, dostęp do utworów 2zł), reg.
Znowu się kołyszę przy smętnych piosenkach chcąc usłyszeć jakiś ładny tekst, który by mi się wpasował w tematykę. Ale niestety nic nie znajduję. Więc zacznę od króciutkiego opisu snu, który tematykę zapoczątkował. A śnił mi się pan kolega, z którym nie mam kontaktu od 9 lat zatem trochę mniej niż pół życia. Pan kolega - słowem wyjaśnienia - to pierwsza "miłość" mojego życia, z podstawówki. Słowem wyjaśnienia też - podstawówka, mimo tragicznych wspomnień z domu, była dość osobliwym momentem życia, bo wtedy byłam zupełnie inna. Oczywiście, odkąd ma się 13 a 22 lata przechodzi się różne rewolucje charakteru i ogólnie rzecz biorąc 10 lat później jest się zupełnie innym człowiekiem, ale psychologicznie rzecz biorąc temperament i osobowość powinna pozostać mało zmieniona. A ja w podstawówce byłam duszą towarzystwa, miałam mnóstwo kolegów i koleżanek z klasy, byłam chyba lubiana no i miałam naprawdę fajne relacje. Jak na ucznia klas 4-6. Potem w gimnazjum - kiedy to byłam osamotniona jak nigdy wcześniej - często tęskniłam do tych ludzi, wspominałam nie raz ze łzami w oczach i chlipiąc. Wracając do snu - śnił mi się ów pan kolega, pierwsza "miłość życia". Wpadliśmy na siebie przypadkiem i mieliśmy przed sobą perspektywę wielu godzin siedzenia i czekania na coś, wspólnie. Byłam wniebowzięta, bo człowieka zawsze lubiłam, zapamiętałam go jako ciepłego, przyjaznego, do rany przyłóż, nieco zdystansowanego ale bardzo fajnego chłopaka. Rozmawialiśmy, wspominaliśmy stare dobre czasy, jak to kolega Robert (obok bohatera snu chyba drugi ulubiony kolega z klasy) coś tam odwalił. Śmialiśmy się, ale nie do łez, bo pan kolega zachowywał taki zdrowy dystans, Bardzo przyjemny sen, ale niestety się z niego wybudziłam w środku nocy. Otworzyłam oczy, do świadomości dobiegło, że to tylko sen i poczułam tak wielkie rozczarowanie, rozgoryczenie i smutek, że nie mogłam zasnąć jakiś czas. Nie jest to pierwszy tego rodzaju sen z tymże panem kolegą. Jako student psychologii śmiejący się trochę z podejść psychodynamicznych, gdzie to na porządku dziennym terapeuta interpretuje sny pacjenta i wyciąga z nich poważne wnioski (serio, w 21 wieku), aczkolwiek doceniający ich wkład i szanujący je, sen próbuję interpretować. Może nie tyle sam sen mnie poruszył, co te emocje, które poczułam po wybudzeniu się. Rozczarowanie, że w snach tyle razy go spotykam, tyle fajnych, ciepłych rozmów prowadzę, a w rzeczywistości nie. I tu nawet nie chodzi o konkretnego człowieka - pana kolegę pierwszą "miłość życia". Raczej o relację... coś co ten człowiek wnosi do mojego życia. Ciekawą rozmowę, możliwość powspominania razem, poczekania w towarzystwie, wymiany ciepła takiego emocjonalnego, pośmiania się. Odrobiny dystansu - bo gdybym go faktycznie spotkała, to byłby to człowiek dla mnie obcy, w końcu tyle lat minęło, a wtedy to byliśmy dziećmi... więc możliwość poznania drugiego człowieka, nawiązania relacji. Tego mi brakuje i za tym tęsknię. Innymi słowy czy prościej - czuję się cholernie samotna. Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę… Codziennie… Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas. S. King, Zielona Mila Taki cytat miałam zapisany na stronie tytułowej nie pamiętam już którego dziennika. Pewnie pierwszego, możliwe że drugiego też. Mimo że jestem introwertykiem i tłum mnie męczy, mimo że poznawanie nowych ludzi sprawia mi trudności i tego raczej nie lubię, mimo że jestem w związku, mimo że nie jestem sama jak patyk, bo mam rodzinę, dobrych znajomych, przyjaciół. Mimo że próbowałam będąc np. w wolontariacie poznawać nowych ludzi, z którymi mnie coś łączyło. Mimo wszystko... strasznie samotna się czuję, strasznie. "Czasami miewam sny i lepiej jest mi tam"... Zawsze i permanentnie w moim życiu czułam się samotna. Czasem było to tłumione jakimiś lepszymi momentami z ludźmi, ale w zasadzie całe życie się czuję w jakiś sposób osamotniona. Najgorzej było w dzieciństwie, bo wtedy naprawdę byłam sama w przerażającym świecie i jedyni którzy mi mogli pomóc byli agresywni albo zataczający się, w innym świecie... Wtedy ta podstawówka była światełkiem w tunelu. Okres gimnazjum wychłodził mnie do szpiku kości - nie było tam nikogo. Zupełnie. Dwóch przyjaciół na odległość, z wieloma straciłam kontakt, nie umiałam nawiązać nowych, byłam trochę odtrącona przez zgraną klasę... Do tej pory pamiętam jak wielkim wydarzeniem było dla mnie, gdy miała miejsce jakaś obowiązkowa impreza klasowa, wszyscy bawili się w sali gimnastycznej czy tam na stołówce, tańczyli itd, a ja sama ustawiałam jakieś stoły w sali. Mieli to zrobić wszyscy, ale nikogo nie było więc z nudów sama zaczęłam to robić. Wychowawca (złoty człowiek, do tej pory ciepło o nim myślę, uwielbiam) zgarnął chyba kolegę, czy kolega sam przyszedł, już nie pamiętam i znienacka zaczął mi pomagać. Się wystraszyłam, bo się nie spodziewałam wtargnięcia innej osoby - wszyscy się bawili na dole. Byłam wręcz wzruszona tym gestem. Po prostu czuję przepotężne współczucie dla siebie - że tak o tym myślałam i że tak mnie to ruszyło, że do tej pory to pamiętam. To brzmi strasznie po prostu. A tak było. W liceum niby lepiej, ale też gdzieś na uboczu. Najlepiej wspominam chwile jakichś wydarzeń szkolnych albo świąt gdzie to do rytmów Cheri Cheri Lady wydurniałam się z koleżanką na tyle, a ze sceny mówili, żeby brać z nas przykład. Mało było takich chwil. Teraz jestem w związku, kiedyś myślałam, że jak się z kimś zwiąże to poczucie osamotnienia odejdzie - nie odeszło. Odeszło może na chwilę i wróciło znów. Może stąd te sny? Smutno. Straciłam jakoś wątek i nie wiem, co dalej pisać więc może na tym smutku zakończę. Naprawdę przykro i tęskniąco.
Kortez użyczył ostatnio muzyki do nowego filmu Pawła Deląga pt. „Pani Basia”. Film jest krótkometrażowym dokumentem i nagłaśnia tematykę fatalnego stanu powietrza w Polsce. Wśród kawałków wokalisty w filmie usłyszymy utwór z płyty Bumerang pt. „Od dawna już wiem”.fot. materiały promocyjne“Pani Basia” to poruszająca opowieść która w jakiś sposób może dotyczyć każdego z nas a z całą wręcz pewnością dotyczy 50 000 osób (rocznie) które umierają w Polsce na skutek chorób spowodowanych fatalnym stanem powietrza. Film to historia mieszkającej przez całe życie w Krakowie emerytowanej nauczycielki, zmagającej się z chorobą nowotworową wywołaną smogiem. W tym krótkometrażowym 30 minutowym materiale pada wiele ważnych pytań: Czy tylko my sami w 100% jesteśmy kowalami własnego losu? Jak to możliwe że ktoś kto nigdy nie palił papierosów ma płuca nałogowego palacza który wypalał po 3 paczki papierosów dziennie? Czy w chwili kiedy zmagamy się ze śmiertelną chorobą, system opieki zdrowotnej w Polsce może w jakiś realny sposób pomóc swoim obywatelom? Czy jesteśmy pozostawieni samym sobie?“Pani Basia” to opowieść o człowieku — który mimo rozgrywającego się na pierwszym planie osobistego dramatu stara się zostawić widza z czymś więcej niż tylko rozpaczą. Pomimo wielkiej tragedii bohaterki film ten paradoksalnie jest pochwałą życia:Pragnę pozostawić po obejrzeniu filmu widza z przekonaniem że: każde życie jest cenne, los każdego człowieka jest ważny, a ofiary nie są tylko numerami w tabelach statystycznych. W chorobie, w ciężkiej chwili chodzi o godność pacjenta, pamiętajmy, że każdy z nas wcześniej czy później może właśnie takiej pomocy potrzebować – reżyser, Paweł Deląg.“Pani Basia” powstawała w dobrej atmosferze, czułem zaangażowanie całego zespołu produkcyjno-realizatorskiego choć nie było łatwo:) porzeczka była wysoko zawieszona plan pracy był napięty, ale udało się zrealizować 30 minut filmu w dwa dni zdjęciowe. Po trzech dniach film był praktycznie już zmontowany. Bardzo jestem wdzięczny za piękną muzykę którą skomponował Kortez oraz za to że użyczył nam utwór „Od dawna już wiem” oraz wszystkim członkom ekipy za ich świetną pracę a przede wszystkim za zaangażowanie.
od dawna już wiem tekst