Nie żyje mężczyzna. Do poważnego wypadku doszło w nocy w Borczu (gm. Somonino), na drodze krajowej nr 20. Dostawczy bus zjechał z drogi, uderzył w znaki, a następnie roztrzaskał się na drzewie. Kierowca zginął na miejscu. Do zdarzenia doszło przed godz. 2.00. Jak informuje Aldona Domaszk, rzeczniczka prasowa kartuskiej policji, ze W historii światowych i polskich loterii liczbowych zdarzały się przypadki, że nieświadomi swojego szczęścia zwycięzcy sprawdzali wyniki Lotto zbyt późno. Na odbiór wygranej w Lotto masz 60 dni, a następnie – 4 miesiące na ewentualne reklamacje. Zatem teoretycznie w ciągu pół roku masz szansę na odbiór wygranej. • Nie Upewnij się, że uważasz, że to zaklęcie na loterii zadziała, w przeciwnym razie możesz uczynić go nieskutecznym, nie wierząc. @illuminateyourspirit / Instagram. 4. Scratch Off Lottery Spell. Jest to jedno z zaklęć loterii, które możesz wykonać dla zdrapek, w których możesz natychmiast wygrać darmowe pieniądze. Wygrana w Lotto nie przekraczające 2280 zł są wolne od jakichkolwiek opłat. Nigdy nie odbieraj wygranej samodzielnie - weź zaufaną osobę , która będzie obserwowała czy wszystko jest 23 listopada 2020 r. w koszalińskim Oddziale Totalizatora Sportowego padła jedna z trzech głównych wygranych w grze Mini Lotto "Dlaczego nigdy nie wygrasz w lotka" https: 24 wygrane w grach Lotto w Kujawsko-Pomorskiem w 2023 roku - lista. 2.01.2023 rok: 140 000 zł - Zdrapki, Bydgoszcz, ul. Bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej 14. 3.01.2023 rok: 40 000 zł NXFks. Majką wszyscy pomiatają. Gdy wygrywa miliony na loterii, ma szansę odmienić swój los. Naiwna, ściąga jednak na siebie szereg kłopotów. Darek ma dość beznadziejnej pracy i kiszenia się w małżeństwie, dla którego poświęcił młodzieńcze marzenia. Gdy pojawia się szansa na karierę, postanawia w końcu zrobić coś dla siebie. Czy szczęście można kupić? Czy ambicja może zaślepić? „Nigdy nie wygrasz to historia o zemście, ułudzie, bezwzględnym zabójcy i… miłości, która nie ma prawa się ziścić.” Dominika Matuła „Do bólu prawdziwa. Wzbudzająca skrajne emocje. Mocna i kontrowersyjna. Ludzkie charaktery przedstawione w mistrzowski sposób. Już dawno żadna książka mnie tak nie rozstroiła.” Melissa Darwood „Długo nie mogłam się otrząsnąć! To niesamowicie wciągająca i zaskakująca historia, która pokazuje, ile wart jest człowiek, a ile pieniądze!” Agnieszka Rybska, „Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze! W tym przypadku pieniądze zniszczyły wszystko i wszystko się zniszczyło przez pieniądze! Każde zdanie, każde słowo w tej książce jest tam, gdzie powinno być! Kolejna powieść autorki, w której nie ma za dużo ani za mało! Tęsknię za czasem spędzonym z „Nigdy nie wygrasz”, bo są to wygrane chwile.” Marta Tyszkiewicz, profil z pasją (instagramerka) „Jeżeli myślisz, że pieniądze, to jedyne, czego brakuje ci do szczęścia, to koniecznie musisz przeczytać Nigdy nie wygrasz. Bardzo mocna i realistyczna książka. Mocna do tego stopnia, że już nigdy nie zagram w lotto.” Anna Linka, zlakarma (instagramerka) 5 lat Pytanie od gracza: Lotto jak długo można odebrać wygraną ? Wygrana na loterii to wspaniałe wydarzenie, które jednak niesie ze sobą konieczność rozsądnego podejścia, opanowania i wystrzegania się błędów, które mogą wiele kosztować. Poświęć chwilę, by poznać kilka wskazówek dla przyszłych lotto milionerów, a potem wybierz swoją ulubioną grę liczbową i zagraj w lotto przez Internet! Gdy wygrasz na loterii, radość i euforia to naturalna kolej rzeczy. Opanowanie emocji i rozsądne podejście mogą pojawić się dopiero po czasie. Z doświadczenia wiemy, że wiele osób po otrzymaniu informacji, że wyniki losowania lotto są dla nich pomyślne i że dzięki wybranym liczbom będą mogli odebrać dużą nagrodę, popełnia błędy, które mogą być niemożliwe do naprawienia. Nie rzucaj pracy! Mnóstwo osób marząc o wygranej, chciałoby zrezygnować ze swojej pracy, a bywa również, że pełnię szczęścia osiągnęliby, gdyby rzucili pracę z hukiem, np. wyjawiając co dokładnie myślą o swoim pracodawcy. Nie jest to rozsądne posunięcie, ponieważ nie warto palić za sobą mostów. Nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość i czy dobry kontakt z pracodawcą nie będzie potrzebny. Rezygnując z pracy można również niepotrzebnie zwrócić na siebie uwagę, a przecież obnoszenie się z faktem wygranej w lotto może być niebezpieczne. Jeżeli masz dość swojej pracy, wygrasz na loterii – zastanów się nad zmianą środowiska pracy lub nad otworzeniem własnego biznesu. Może ciężko w to uwierzyć, ale po dłuższym czasie korzystania z wygranej, możesz zatęsknić za stałą pracą, kontaktem z ludźmi, zajęciem, które daje satysfakcję. Warto zainwestować we własną firmę, bo dzięki temu nie tylko będziesz mógł pomnożyć swoje pieniądze, ale również zapewnisz sobie zajęcie, które będzie dawało radość i poczucie spełnienia. Nie informuj wszystkich o wygranej! Wygrana w lotto jest tym typem wiadomości, którymi człowiek chciałby podzielić się ze wszystkimi. To tak, jak z miłością – chciałbyś wszystkim powiedzieć o tym, jak bardzo jesteś szczęśliwy. Przestrzegamy przed tym, by informować o wygranej w lotto – dotyczy to nawet najbliższych osób. Nie trudno domyślić się, że nagle wiele osób będzie potrzebowało pomocy, ktoś będzie chciał pożyczyć pieniądze na dłuższy okres czasu, niespodziewanie ktoś będzie miał poważne kłopoty finansowe, a to właśnie Ty będziesz idealnym sposobem, by rozwiązać te wszystkie sytuacje. Jeżeli chcesz rozdać swoją wygraną, na którą tak długo czekałeś – śmiało, możesz pokusić się nawet o publikację informacji w mediach społecznościowych. W skrajnych sytuacjach obnoszenie się z wygraną w lotto może być niebezpieczne. Milionerzy lotto są łakomym kąskiem dla złodziei i oszustów. Im mniej osób wie o tym, że wygrałeś, tym bezpieczniej! Nie wydawaj pieniędzy zanim je otrzymasz! Znane są historie, w których ktoś wydał wszystkie pieniądze, np. kupując drogie auta, nowoczesne apartamenty czy drogi sprzęt sportowy czy rtv, zanim organizator loterii przekazał wygraną. Zdarza się to bardzo rzadko, ale znane są przypadki pomyłek, po których wyjaśnieniu okazuje się, że dana osoba wcale nie wygrała albo że wygrana kwota jest znacznie mniejsza niż się spodziewano. Nie zawsze da się odzyskać wydane w euforii pieniądze. Najpierw upewnij się, że rzeczywiście wygrałeś i poczekaj, aż otrzymasz pieniądze. Dopiero potem zacznij nimi dysponować. Nie dzieli się skóry na niedźwiedziu i nie wydaje się pieniędzy, których faktycznie się nie posiada! Nie szalej z zakupami! Nie tylko kobiety lubią zakupy i mając większą gotówkę, pozwalają sobie na szaleństwa. Nie dziwi więc, że świeżo upieczony milioner lotto chciałby spełnić każde swoje marzenie i kupić wszystko na co ma ochotę: od luksusowych aut, przez modne ubrania, aż do efektownego mieszkania czy domu. Niektórzy chcieliby zaszaleć jeszcze bardziej i kupić drogą biżuterię czy inne przedmioty, na które wcześniej nie można było sobie pozwolić. Przestrzegamy przed takimi szaleństwami, ponieważ to kolejny sposób, by nadmiernie zwracać na siebie uwagę i eksponować fakt wygranej. Po co prowokować i wystawiać się na zazdrość otoczenia? Poza tym drogie samochody czy luksusowa biżuteria to bardzo kuszące fakty dla złodzieja. Czasem lepiej nie kusić losu! Teraz, gdy już wiesz czego nie robić, gdy wygrasz w lotto – możesz wybrać loterię liczbową, sprawdzić aktualne kumulacje i kupić losy lotto przez Internet. Aby spełnić marzenia o wygranej na loterii, trzeba zrobić pierwszy krok i zdecydować się na zakup losów. Życzymy wysokich wygranych i rozsądnego podejścia w ich wykorzystaniu! Odpowiedzi Świrek odpowiedział(a) o 15:33 ja nie ale moja ciotka 5000 tysiaków raz 100 zł chyba 4 liczby... Przemeq odpowiedział(a) o 10:52 Wygrana w Lotto zalezy tylkoi wylacznie od osobiscie trafilem 4 liczby i wygralem 240 Ci powodzenia,wygraj 241 zl;) abecadlo odpowiedział(a) o 16:01 Zagrałem dwa razy w życiu. Za pierwszym razem skakałem ze szczęścia, bo miałem piątkę, ale to były wyniki sprzed tygodnia :( blocked odpowiedział(a) o 10:49 Nigdy nic, a grałem w sumie conajmniej 100-200 razy... Zmyślona odpowiedział(a) o 09:56 Neale odpowiedział(a) o 21:28 gralam... trafilam 7 razy 3 i raz 4 xD Wygrana: 367zł :) A tak to zwykle 3 i 10 zł xD egao odpowiedział(a) o 15:17 Gram w Lotka od paru lat. Jednak najlepsze co mi się trafiło to parę razy trójka w Dużym L. blocked odpowiedział(a) o 20:52 ja najwięcej 8zł w zdrapce Złoty Medal kingnfs1 odpowiedział(a) o 19:47 ja w zdrapce 20 zł kólko i krzyżyk blocked odpowiedział(a) o 14:50 Enter007 odpowiedział(a) o 16:50 tak najwięcej wygrałem 20zł trafiłem 3 liczby Emoxxx odpowiedział(a) o 17:25 wygrałem kiedyś 5 tysięcy za 4 liczby blocked odpowiedział(a) o 08:17 nie wygrałam : )) grałam zreszta tylko kilka razy : )) Homer odpowiedział(a) o 10:27 W tamtym tygodniu trafiłem trójkę. Wygrałem 16 zł. wiciu odpowiedział(a) o 16:13 kilka lat temu jakieś 2-3razy wygrałem 10 zeta:D someone odpowiedział(a) o 16:19 grałam tyko raz i 1zł wygrałam :D.... ;-) kamil3k odpowiedział(a) o 17:08 Nanien odpowiedział(a) o 15:19 Dwa razy wygrałam trójkę:) trafilem raz 3 i mialem dyche :P buźka odpowiedział(a) o 03:45 Raz wygralam 1 zł...ale moja siostra raz wygrała 100zł...ale miała szczescie!!! blocked odpowiedział(a) o 12:06 ja trafila 4, wygralam prawie 200zl;d kludoo odpowiedział(a) o 16:55 ja kiedyś trafiłam 4 liczby i wygrałam 160 zł. ^^ Wczoraj 170 zl :D 4 trafne i obok liczby do 6 |:( mecenas odpowiedział(a) o 15:15 2 razy trojka i 2 razy czwórkę Dośka13 odpowiedział(a) o 16:45 W losach, 5 zł to mój rekord xD. A dzisiaj trójkę w Dużym lotku! raz w życiu zagrałam, i wygrałam 8 zł :D nie pamiętam ile liczb ;P OlaWo99 odpowiedział(a) o 16:58 Sakira odpowiedział(a) o 17:05 Wygrałam raz tyle ile kosztował 50gr, kiedyś chyba 2 zł i raz 10 zł, kosztował 3. ;DD Chyba tyle. Nata395 odpowiedział(a) o 10:21 Ja wygrałam kiedyś 5 milionów , ale to i tak dla mnie mało . ;( Mój wujek trafił piątkę. Pamiętam, że pojechał z rodziną na wycieczkę, a potem kupili sobie domek pod Piasecznem. Wszyscy mu zazdrościli. Ale jakoś ta wygrana w Lotto mu w głowie nie przewróciła. Pracuje, jego żona też, jakoś się nie obnoszą z tym, że mają tyle kasy. Trochę, właśnie dzięki temu gram w gry Totalizatora Sportowego, bo widzę, że da się wygrać. I mam nadzieję, że trochę szczęścia z wujka skapnie również na mnie. Chociaż parę tysięcy... odpowiedział(a) o 18:39 ja mialem 6. :)ale w każdym innym :( blocked odpowiedział(a) o 19:27 gram w zdrapki i wygrałam 52 zł Kiedyś trójkę trafiłam ; D ale tylko 20 zł. Ja dzisiaj zagrałem pierwszy raz i wygrałem 24 złote ;* ▬Martin▬ odpowiedział(a) o 10:25 Gram często , ostatnio zgubiłam kupon z wygraną 5 ; / Raz wygrałam 20 zł. (3-ka) Raz trafiłam 3 wygrałam 20 zł... Ja wygrałam 40 000 000 milionów jestem troche bogata :) on1999 odpowiedział(a) o 08:28 blocked odpowiedział(a) o 20:51 Za pierwszym razem 23złote wygrałam ale potem a później 3tysiaczki :3 Pozdro. :) Jasne 10 30 100 zł a wogule to od szcześcia moja kol wygrała 500 a moja mama 10 tyle co ja i to od szczęścia moja podpowieć żeby wygrać tżeba grać (sory za błendy) lena odpowiedział(a) o 10:30 Ja nie grałam w lotto ale w jakieś inne coś i wygrałam 1zł(tyle ile kosztował losD) Olusia odpowiedział(a) o 14:40 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Aktualności lotto 24 mar. 2015 W internecie aż roi się od pseudo specjalistów, którzy zapewniają, iż ich metoda typowania numerów gwarantuje wygraną. Niektórzy nawet sami za Ciebie wybiorą numery, które mają przynieść Ci szczęście. Prawda jest jednak taka, iż gdyby przynajmniej jeden z tych wspaniałych sposobów gwarantował stuprocentową wygraną na loterii, po świecie chodziliby sami milionerzy. Zostań ekspertem w dziedzinie lotto! O wynikach gier liczbowych decydują losowania. Zwycięskie numery wypadają losowo, zaś statystki danej loterii są regularnie sprawdzane przez organizatorów w celu wykluczenia wszelkich „prawidłowości w losowanych numerach”, które mogłyby wskazywać na uszkodzenie kul lub wadę maszyn losujących. Z definicji wynika więc, iż to czy wygrasz zależy tylko i wyłącznie od przypadku. Potwierdzają to także matematycy, gdyż zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa wszystkie numery (5 z 50 liczb oraz 2 z 11 Gwiazdek EuroMillions) mają dokładnie takie same szanse na znalezienie się pośród zwycięskiej „siódemki”. Oznacza to, iż bez względu na to czy wybierzesz kombinacje takie jak 1, 2, 3, 4, 5 oraz Gwiazdki 6 i 7, czy skorzystasz z jakiejś wyszukanej metody typowania numerów, Twoje szanse na wygraną w każdym przypadku będą dokładnie takie same. Jeśli więc nie można zwiększyć swoich szans na wygraną, grając w tradycyjny sposób (z wyłączeniem zakładów systemowych), czy istnieje jakikolwiek sposób na wygraną w lotto, warty naszej uwagi? Chybił-trafił do wielkiej wygranej! Eksperci są zgodni, iż jedyną metodą typowania numerów, na której warto skupić swoją uwagę jest tzw. chybił-trafił. Korzystając z niej nie zwiększysz wprawdzie swoich szans na wygraną, ale zmniejszysz ryzyko jej podziału, a tym samym jeśli wygrasz, to prawdopodobnie znacznie więcej. Zastanawiasz się jednak, po co jednak korzystać z generatora liczb losowych, jeśli można wybrać numery z głowy lub równomiernie rozmieścić je na polu do gry? Czy ludzie są zdolni do losowego wybierania numerów? Wielu z nas ma przeświadczenie, iż wybranie losowych numerów to nic trudnego. Przecież wystarczy skreślić numery, które przyszły nam właśnie do głowy. Okazuje się jednak, iż według naukowców, ludzki mózg nie jest w stanie wyprodukować w pełni losowej sekwencji numerów i tak naprawdę jest on wręcz zaprojektowany, aby nieustannie szukać wzorów i skojarzeń z czymś, co zaobserwowaliśmy w przeszłości lub czego nauczyliśmy się poprzez nasze codzienne doświadczenia. Ludzie też bardzo często też mylnie zakładają, iż losowość jest równoznaczna z równomiernym rozłożeniem liczb w dostępnej puli numerów. Analizując archiwalne wyniki losowań EuroMillions łatwo można zauważyć, iż bardzo często zdarza się, iż niektóre z 7 zwycięskich numerów wypadają kolejno po sobie, tak jak w losowaniu z 13 marca 2015 r. – 4, 5, 18, 22, 23 oraz Gwiazdki 1 i 3. Według naukowców z uniwersytetów Stanford i Bucknell w Stanach Zjednoczonych, większość graczy opiera swoje decyzje o wyborze liczb na podstawie własnej oceny losowości wydarzeń oraz tzw. „szczęśliwych liczb”, które jednak nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. W efekcie, bardzo często zdarza się, że wybierając swoje liczby, podświadomie wybieramy te, które budzą skojarzenia w naszej pamięci. Oznacza to, iż nasz mózg podpowiada nam numery, który już wcześnie z czymś skojarzył. Co więcej, według amerykańskich naukowców, im bardziej staramy się unikać charakterystycznych układów liczb, tym częściej je tworzymy. 17 czyli prawdziwy gwóźdź do trumny! Jeśli ciągle nie wierzysz, że ludzie nie są w stanie samodzielnie wybierać liczb na chybił-trafił, zwróć uwagę na poniższe wyniki badań opublikowanych przez Davea Mungera, który wspaniale zilustrował jak ludzie wybierają numery. W przeprowadzonej ankiecie poprosił on o wybranie jednego numeru z puli od 1 do 20 liczb. Analiza wyników wykazała, iż spośród 347 osób, które wypełniły ankietę znacząca większość wybrała liczbę 17 (prawie 18% respondentów wybrało 17 w porównaniu do przewidywanych 5% z tej próby). Co więcej, na drugim miejscu na liście znalazła się słynna „szczęśliwa” siódemka. Dla porównania jasno niebieski kolor na wykresie odpowiada wynikom podanym przez generator liczb losowych w 347 próbach. Źródło: Wyniki mówią same za siebie Chyba nikt z nas nie chciałby postawić się na miejscu zwycięzcy loterii, który po ogłoszeniu oficjalnych wyników i nastawieniu się na ogromną wygraną, dowiaduje się, że kilkudziesięciu innych graczy trafiło te same numery, przez co będzie musiał on podzielić się swoją wygraną i zamiast milionów, na jego konto trafi tylko kilkanaście tysięcy. Poniższa tabela przedstawia kilka przykładów losowań, których zwycięzcy mogą mówić wręcz o pechu. *zwycięzców nagrody drugiej kategorii za trafienie wszystkich 6 liczb bez dodatkowej cyfry Superzahl. Jeśli więc chcesz wygrać w dzisiejszym losowaniu EuroMillions i zminimalizować ryzyko podziału wygranej skorzystaj z metody chybił-trafił, a być może już za kilkanaście godzin na Twoim koncie znajdzie się aż 215 milionów złotych. Zagraj online z Lottoland, a pomożemy Ci spełnić Twoje marzenia! fot. Adobe Stock, Monkey Business Szczerze mówiąc, najpierw mnie Olek złościł, później doszłam do wniosku, że mogłoby być gorzej. Lepsze to niż siedzenie przed telewizorem... Pewnego dnia mój mąż, Olek, przyszedł do domu z wypełnionym kuponem lotto. Było to pierwszego dnia, gdy przeszedł na emeryturę Trochę mnie tym zaskoczył, gdyż do tego dnia żadne z nas nigdy nie interesowało się grami liczbowymi. Zawsze uważaliśmy, że największą wygraną jest kochająca się rodzina, i to ona jest naszym największym kapitałem. Ale tamtego dnia Olek wyciągnął przy obiedzie kupon i od razu zaczął snuć wizje, co kupimy za główną wygraną. – Najpierw Ali, do tej jej Kanady, wyślemy trochę grosza. Dzięki temu spłaci dom i już nie będzie musiała tak ciężko pracować. Tyle samo dostanie Romek, żeby w tej Szwecji wreszcie jego biznes ruszył z kopyta. A my za to, co zostanie, pojedziemy sobie na zagraniczną wycieczkę. Jak zwykle, kiedy wspominaliśmy nasze dzieci, poczułam smutek i tęsknotę. Nie wyjechali z Polski za pracą, czy że im się tutaj nie podobało. Po prostu mieliśmy takiego pecha, że oboje poznali partnerów spoza granic. A wracając do sprawy – Olek nerwowo wyczekiwał najbliższego losowania. Patrząc na jego niecierpliwe (dosłownie) przestępowanie z nogi na nogę, pomyślałam sobie, że mam do czynienia z małym chłopcem, który jest przekonany, że za chwilę dostanie od rodziców upragnionego lizaka. – A jak nie trafisz? – pytałam. – Nie kracz, bo jeszcze się sprawdzi. Nic już więcej nie powiedziałam, gdyż byłam pewna, że jak Olek nie trafi, to będzie na mnie, bo wypowiedziałam swoją wątpliwość w złą godzinę. No, zgłupiał mi chłop na starość! Moment losowania nadszedł dwa dni później. Olek siedział przed telewizorem, gdy ja w kuchni sprzątałam naczynia po całym dniu. W pewnej chwili usłyszałam jego radosny krzyk: „Mam cię!”. Nie ukrywam, że serce skoczyło mi do gardła. Czyżby rzeczywiście mój chłop trafił główną wygraną? Chwilę potem w drzwiach kuchni zjawił się rozpromieniony Olek i pokazał mi na kuponie cztery zakreślone w kółka numery. – Jesteśmy do przodu kilkaset złotych, Marzenko. Teraz to już wszystko pójdzie jak z płatka – cieszył się. Oczywiście nic nie poszło i mąż zaczął regularnie przegrywać. Za każdym jednak razem, gdy przychodził do domu z wypełnionym kuponem, niezmiennie opowiadał, co komu kupi. Wreszcie, po kolejnej przegranej, Olek doszedł do wniosku, że najwyraźniej ci z lotto go kantują. – Prosisz kupon na „chybił–trafił”, a ten w kolekturze podsuwa ci tylko na „chybił”. To znaczy maszyna wybiera takie numery, które na pewno nie padną w najbliższym losowaniu. Nie chciałam z mężem dyskutować o zawiłościach gry liczbowej, w której możliwość wygrania jest jak jeden do niemal 14 milionów. Był w dobrze znanym mi stanie oślego uporu, kiedy nic do niego nie przemawiało. Ponieważ w Olku narastała lekka paranoja podejrzeń, zaczął sam wypełniać kupony. Potem opracował system, który miał mu zagwarantować wygraną. Przy każdym losowaniu! Patrzyłam na to wszystko z pobłażliwością W końcu jedni ludzie na emeryturze zaczynają uprawiać działkę, chodzić na uniwersytety trzeciego wieku, czytają, wędkują albo po prostu tkwią przed telewizorem jak przyklejeni do kanapy. Olkowi natomiast padło na głowę opracowanie super systemu, który zagwarantuje nam spokojną przyszłość. Mogło być gorzej – tak sobie myślałam. Żeby zgłębić tajniki zwycięstwa, a przy okazji ominąć rafy, na których rozbili się tacy jak on fantaści, mąż kupił sobie komputer i nauczył się jego obsługi. Następnie przeczesał sieć internetową w poszukiwaniu wszelkich możliwych rozwiązań, które pozwoliłyby stworzyć super system. Oczywiście dwa razy w tygodniu nadal wypełniał kupony, które według niego miały znaczącą rolę w tworzonej przez niego zwycięskiej strategii. Nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodziło, natomiast pewnego dnia z niepokojem zauważyłam, że na coraz to nowe zakłady Olek zaczyna wydawać coraz większe sumy. Czas, gdy siedząc przed telewizorem, oglądał kolejne losowanie, stał się dla niego święty. Ba, zaczął nagrywać kolejne ciągnienie numerków, żeby potem dokładnie je przejrzeć i upewnić się, że nie było żadnego szwindlu! Lekarz był ze mną bardzo szczery Po dwóch latach mój stary kompletnie sfiksował na punkcie totalizatora. Już nie tylko chodziło o 49 numerków. Zaczął grać w inne loterie. Na początku potrafił zrozumieć, że przekroczenie określonego limitu wydatków pozbawi nas lekarstw oraz możliwości zrobienia wystarczających zakupów. A jednak pewnego dnia zamiast 100 złotych znalazłam w portfelu tylko 10. – Brałeś pieniądze? Olek westchnął i kiwnął głową. – Ale zobaczysz – zapalił się – wszystko niedługo odegramy. Tym razem na pewno trafimy wielką wygraną. Oczywiście nie trafiliśmy. Wtedy odbyłam z Olkiem szczerą rozmowę. – Stale powtarzasz, że jak wygrasz, to kupisz Ali to, a Romkowi tamto. Czy chociaż wiesz, co w rzeczywistości się u nich dzieje? Ubzdurałeś sobie, że są w wielkiej potrzebie, i tylko ty możesz wyciągnąć ich z finansowego dołka. Rzecz ma się akurat na odwrót, to właśnie oni przysyłają nam pieniądze, które są znaczącym dodatkiem do naszych lichych, co tu kryć, emerytur. – Masz rację – po dłuższym zastanowieniu Olek przyznał ze skruszoną miną. – Przeszarżowałem. Obiecuję, że będę puszczał tylko dwa kupony za podstawową stawkę. Powinnam była zwrócić uwagę na to, że po tamtej rozmowie z Olka jakby uszedł cały optymizm i chęć mocowania się z życiem. Wyglądało to tak, jakbym przekłuła jego balon życia. Kilka nocy później wezwałam do niego pogotowie. Miał rozległy zawał. Lekarze wprowadzili Olka w stan śpiączki farmakologicznej. Oboje mieliśmy już po 70 lat i okazało się, że Olek nie kwalifikuje się do natychmiastowego przeszczepu. Przed nim byli młodsi, którzy dłużej czekali na dawcę. W przypadku mojego męża oznaczało to wyrok skazujący, bo stan jego serca wykluczał nawet rozrusznik. Cieszyłam się, że lekarz z którym rozmawiałam, nie owijał niczego w bawełnę, nie pocieszał mnie, ale przekazywał realne informacje o stanie zdrowia Olka i rokowaniach. – Kochani… – następnego dnia powiedziałam do mikrofonu, gdy nawiązałam przez Skype’a konferencyjne połączenie z córką i synem. – Stan zdrowia waszego ojca jest kiepski, a rokowania jeszcze gorsze. – Może ściągnę go do Kanady – rzuciła desperacko Ala. – Mamy z Nickiem odłożone 60 tysięcy dolarów. Weźmiemy pożyczkę i… – Kochanie, to nie ma najmniejszego sensu – ucięłam jej słowa. – Wiem, że znalazłabyś potrzebne pieniądze, ale lekarz powiedział wyraźnie, że ze względu na wiek i ogólny stan zdrowia… Można go wybudzić i jakiś czas wspomagać organizm zewnętrznymi urządzeniami, ale to wszystko, co obecna medycyna oferuje. Przez dłuższą chwilę panowało milczenie, aż wreszcie powiedziałam: – Bardzo mi zależy, żeby w ostatnich chwilach swojego życia wasz ojciec był szczęśliwy. – Chcesz, żebyśmy przyjechali? – Mam inny pomysł. Wasz ojciec uwielbia te loterie... Na szczęście dopadło go to dopiero na emeryturze. Przez ostatnie lata nie potrafił o niczym innym myśleć, jak tylko o wielkiej wygranej. Za każdym razem powtarzał, że Ali musimy dać tyle, żeby wreszcie spłaciła dom, a Romkowi tyle, żeby ruszył jego biznes. I w kółko grał w lotto… – Przecież napisałam mu, że już spłaciliśmy dom! – zdumiała się córka. – A ja, że mój interes w Sztokholmie idzie świetnie – dodał syn. – Ojciec uważa, że napisaliście tak, żeby go uspokoić. – Więc co mamy zrobić? – w głosie Oli wyczułam bezradność. – Jak już powiedziałam, mam pewien plan. Posłuchajcie… 2 tygodnie później lekarze wybudzili Olka ze śpiączki Był bardzo słaby i miał trudności z mówieniem. W jego spojrzeniu zobaczyłam smutek i przerażenie. – Nie mów nic – pogłaskałam jego rękę – tylko mnie posłuchaj. – Może nie powinnam była zaglądać do twoich liczbowych notatek, ale przyśniła mi się mama i powiedziała, żebym koniecznie zajrzała do tych zeszytów. Zgodnie z twoimi wyliczeniami wypełniłam kupon. Trochę się bałam, że coś mogę pomylić, ale twoje wskazówki były tak jasne, że dałam sobie z tym wszystkim radę – w oczach męża zapaliła się iskierka. – Wygrałeś, kochanie. Może nie główną wygraną, ale okrągły milion. W spojrzeniu Olka zobaczyłam radość, którą jednak za moment przykryła nieufność. Wtedy sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam z niej kupon. Potem pokazałam kawałek gazety z identycznymi numerkami. Palce Olka delikatnie ścisnęły moją dłoń. – A nie chciałaś mi wierzyć – szepnął. – Teraz już wiem, że powinnam była cię słuchać, ale wiesz, jak to z kobietami bywa – wyszeptałam z uśmiechem. – Pamiętasz, ile masz przekazać Ali i Romkowi? – zapytał jeszcze. Kiwnęłam głową. Olek umarł w nocy. Jestem szczęśliwa, że udało mi się sprawić, bo w ostatnich godzinach swojego życia poczuł, że został zwycięzcą. Nie mógł wiedzieć, że „wygrany” kupon wykonał syn w programie graficznym, a ja wydrukowałam go na kolorowej drukarce laserowej. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

dlaczego nigdy nie wygrasz w lotto